Przed chwila skonczylam ogladac ten film. Piekny. Ile ludzie potrafia zrobic dla swojej ojczyzny, dla przetrwania wlasnego rodu - samurajow. Gdyby tylko tak bylo naprawde. Kazdy martwi sie o swoja dupe. Kazdy mysli tylko o sobie. Czlowiek jest jak swinia. Jego zycie obraca sie tylko kolo zarcia i srania. W kolko to samo. Bo czy ktos robi teraz cos sensownego? Cos dla ludzi? Nie. Kto w tych czasach poswieca sie dla drugiego czlowieka. Ostatnio w telwizji lecial fajny program. O zyciu w wiezieniu ludzi w Iraku. Wiezienia po brzegi wypelnione. W 10osobowej celi - gniotlo sie 49 "przestepcow". Czemu w cudzyslowie to napisalam? Bo oni nie siedza tam za gwalt, morderstwo, ogromna kradziez. Ich przestepstwa to kradziez cukierka, wybicie szyby kamieniem, wyzwanie kogos. Jakze to wielka rzecz. Zal dupe sciska. Jaka glupota ludzka moze byc wielka. I niech ktos sobie nie pomysli, ze ja tylko narzekam. Bo to wcale nie jest narzekanie, tylko mowienie (w tym przypadku pisanie) o tym - jak jest naprawde. Czlowieka ogarnela kasa. Mamona zniewala ludzi. A podobno pieniadze szczescia nie daja...